Ridley Helium „Red Arrow”, czyli belgijski charakter na szosie


W tym roku zrobiłem to co każdy szosowiec kocha robić najbardziej poza jazdą, kupiłem nowy rower :) Oczywiście kiedy już od sprzętu wymaga się najlepszego, a tak jest w moim przypadku, to musiał być to zakup przemyślany i każdy szczegół musiał być dograny.
Dlatego też, na wyborze spędziłem praktycznie całą jesień przeszukując najdalsze zakamarki internetu, czytając wszelkie testy, porównania itp.

Priorytet był bardzo prosty, rower musiał być lekki, sztywny i niezawodny, w końcu to w górach ścigam się najczęściej. Decyzję zmieniałem wielokrotnie aż wreszcie wybór padł na Ridleya Helium z najnowszej kolekcji na 2014. Pierwotnie odrzucałem ten model ale kiedy zobaczyłem go w czerwonym malowaniu po prostu się zakochałem. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie zaczął wprowadzać zmian w specyfikacji producenta i tym sposobem w zasadzie z kupionego setu pozostała tylko rama i korba ;)
W wyborze bardzo pomógł mi Andrzej z Bike4Race, gdzie ostatecznie dokonałem zakupu sprzętu.


Tak czy inaczej, przyszła pora na zamieszczenie obszernego testu zgodnie z obietnicą. Sprzęt testowałem w słonecznej Chorwacji, dzięki czemu ozdabiają go, moim skromnym zdaniem, świetne zdjęcia. Warunki do testów były idealne, od gładkich asfaltów, sztywnych i krótkich podjazdów, bardzo wietrznych nadmorskich terenów, aż po prawdziwe góry z 30-kilometrowymi podjazdami i zjazdami po asfalcie bardziej przypominający nasz krajowy. Generalnie było więc wszystko i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Ridley został przetestowany kompleksowo.

Rama

Na początek trzeba opisać serce całego roweru, czyli ramę. Już na pierwszy rzut oka widać tu świetną belgijską robotę, czerwone malowanie moim zdaniem jest po prostu piękne, dbałość o szczegóły na najwyższym poziomie. No ale wygląd nie jest najważniejszy…
W pełni karbonowa rama według zapewnień producenta waży jedyne 880 gram, jest to odpowiednik topowej ramy Helium SL ważącej 780 gram, geometria jest tutaj identyczna, różnią się tylko zastosowane włókna karbonowe i stąd różnica w wadze.

Rama należy do kolekcji nazwanej "stiffness to weight" i ta nazwa oddaje w zasadzie idealnie charakter tego sprzętu. 
Rama jest bardzo sztywna i czuć to podczas jazdy, naklejka „tested on pave” czyli „testowane na brukach” udowadnia, że jest też bardzo wytrzymała, ale o tym będę się mógł przekonać z czasem. Mam wrażenie, że lepiej tłumi drgania niż mój dotychczasowy Giant i na zjazdach zachowuje się pewniej. Podczas nagłych zrywów pod górę czuć, że nie marnuje się żaden wypracowany wat mocy. Przyspieszenia są bardzo gwałtowne i szybkie, pozostaje tylko potem utrzymać prędkość i można skutecznie uciekać z peletonu.

Producent zastosował klasyczną średnicę sztycy, czyli 27,2 mm, która bardzo ładnie komponuje się z ultracienkimi tylnymi widełkami.
Na deser warto dodać, że Ridley idzie z duchem czasu i cały frameset jest dostosowany zarówno do mechanicznych grup osprzętu, jak i do ich elektronicznych odpowiedników.

Pozostaje już tylko zamieścić geometrię ramy, która oczywiście ma charakter sportowy:

Osprzęt

Generalnie rower zakupiłem na pełnej, 11-rzędowej Ultegrze 6800 ale o niej wypowiedzieć się nie mogę, ponieważ od razu podjąłem decyzję o zmianie na 10-rzędowego Srama Force. Nie wiem jak się sprawuje nowa Ultegra, ale porównując Srama do mojej starej wersji 6600 można się tylko rozpływać z zachwytu. Wszystko pracuje jak w zegarku, a regulacja jest bardzo prosta i przyjemna. Trzeba się przyzwyczaić do specyficznego zmieniania przełożeń ale w zasadzie wystarczyło kilka treningów i już wszystko było bardzo intuicyjne. 


Warto dodać, że Force przerzuca również tylne przełożenia bez żadnego problemu podczas mocnej jazdy „w korbach”. Klamkomanetki bardzo dobrze leżą w dłoni, są mniejsze niż Shimano i moim zdaniem bardziej ergonomiczne.
Hamulce pracują idealnie, w połączeniu z klockami Swissstopa tworzą zgrany i bardzo pewny duet nawet podczas bardzo szybkich i krętych zjazdów.
Z uwagi na wagę i ceny, jeśli chodzi o kasetę zostałem mimo wszystko przy Ultegrze 6700 oraz łańcuchu Dura Ace 7900.

Komponenty

W zestawie były komponenty 4ZA, czyli specjalnej marki Ridleya. Tutaj dokonałem prawdziwej rewolucji i praktycznie stworzyłem swoją własną specyfikację.
Sztyca USE1 Aero Carbon, przełożona z Gianta, po pierwsze ma bardzo fajny wygląd aero, po drugie jest bardzo lekka (jedynie 168 gram).


Kierownica – tu również pozostałość po Giancie, ale za to jaka pozostałość – karbonowa 3T Ergonova Team, która jak dla mnie jest prawdziwym mercedesem wśród kierownic, jest sztywna, bardzo lekka (198 gram), ma świetny ergonomiczny chwyt, jest dostosowana do nakładek czasowych i na deser – bardzo dobrze tłumi drgania i wybiera nierówności (czuć to przede wszystkim przy jeździe po bruku w górnym chwycie).
Mostek 4ZA Cirrus Pro, czyli topowy aluminiowy mostek marki Ridleya, ważący 111 gram w rozmiarze 100mm. Jest bardzo sztywny i tworzy z kierownicą 3T idealny duet.


Siodełko Fizik Arione Kium, napiszę krótko - sprawdzonych siodeł raczej się nie zmienia więc póki co mój tyłek pozostaje wierny temu modelowi ;)
Pedały Xpedo R-Force Thrust Mag Ti, bardzo lekkie, bo ważące razem jedynie 190 gram, dodatkowo swoją ceną pobijają popularne Looki. Na razie nie mogę o nich powiedzieć złego słowa, moim skromnym zdaniem są lepsze niż moje poprzednie Look Classic i chodzi mi głównie o łatwość szybkiego wpięcia butów.

Koła

Na razie testowałem rower na ciężkich, składanych kołach treningowych z powertapem oraz na karbonowych Eastonach Tempest II Carbone, które przeznaczam na wyścigi płaskie i pagórkowate. Już wkrótce będę miał leciutkie, składane, aluminiowe koła na szytki, które będą mi mam nadzieje godnie służyły na górskich wyścigach - jak tylko się pojawią i trochę na nich pojeżdżę wrzucę osobny test.
W zestawie dostałem Fulcrumy Racing Quattro – fajne koła, ale dla mnie za ciężkie więc od razu poszły na sprzedaż.

Korba

Tutaj prawdziwa wisienka na torcie, bowiem z rowerem dostałem korbę Rotor 3DF 52/36 wraz z suportem Rotor PF30. Mało, że korba wygląda wprost obłędnie i idealnie komponuje się z całym rowerem to jeszcze jest mega sztywna i lekka. Rozpoczynając ataki na podjazdach czułem tą sztywność i brak marnowania jakiejkolwiek energii wrzucanej w napęd.


Suport jest bardzo udaną odpowiedzią na krytykowany za małą trwałość, popularny BB30. Tutaj łożyska są odpowiednio uszczelnione więc największy kłopot został w dość prosty sposób rozwiązany. Warto też wspomnieć o rozmiarze tarcz, pierwszy raz miałem okazję jeździć na zestawie 52/36 i już na inny raczej nie wsiądę. Jest to idealny kompromis między korbami 53/39, a 50/34, który pozwala zestawić ją z, idealnie zestopniowaną dla mnie, kasetą 11-25 lub 11-26.

Dodatki:

Te nie są już tak ważne, ale dodają rowerowi charakter więc nie sposób o nich wspomnieć:
Owijka 4ZA Cirrus, lekka owijka, pewny i wygodny chwyt, dodatkowo ładnie tłumi drgania, bo jest dość gruba.
Koszyki Elite Sior Mio, idealnie komponują się z całością, trzymają pewnie bidony i nie ma problemów z ich wyciąganiem. Prawdziwy test przejdą jednak na brukowanych zjazdach Równicy, ale to dopiero w maju.

Jazda

Tak jak wspominałem wcześniej, rower prowadzi się wyśmienicie w zasadzie w każdych warunkach. Na dobrych kołach z szytkami i po gładkim asfalcie Ridley leci jak strzała, dlatego ochrzciłem go jako „Red Arrow”.
Na podjazdach czuć lekkość i sztywność, ciekaw jestem odczuć na jeszcze lżejszych kołach, ale o tym przekonam się za jakiś czas.


Na zjazdach daje poczucie pewności, wchodzenie w zakręty na dobrych gumach jest pewne, mocne dohamowania również nie stwarzają żadnych problemów (troszkę gorzej jest na karbonowych obręczach ale tu duże znaczenie mają same klocki).
Jazda po nierównym asfalcie jest o dziwo dość komfortowa jak na rower szosowy, w pełni karbonowa rama oraz kierownica z owijką robią swoje.


Podsumowanie

Z pewnością mogę ten rower polecić każdemu kto ceni sobie walory sportowe sprzętu. To nie jest rower na niedzielne przejażdżki tylko konkretny sprzęt do ścigania. Mam nadzieję, że pozwoli mi wygrać nie jeden wyścig udowadniając, że świetnie się uzupełniamy :P
Zapewne interesuje Was ostateczna waga całości, podam ją jak już będę miał moje koła startowe, nie mam też obecnie pod ręką wagi która nadawałaby się do zważenia roweru.

Na koniec chciałem podziękować firmie Bike4Race, a w zasadzie jej właścicielowi – Andrzejowi Wróblewskiemu za cierpliwość i ogromną pomoc w doborze i serwisie sprzętu. Robienie interesów z tym Panem to czysta przyjemność, a ja byłem dość wymagający jeśli chodzi o dostosowanie sprzętu pod siebie ;)

I na deser obowiązkowo dokładna specyfikacja:

Rama: Ridley Helium (kolor 1419B) Carbon HMF 30/24T
Widelec: 4ZA Helium (kolor 1419B) Carbon
Stery: FSA 1 1/8 x 1 1/4
Środek suportu: Rotor PF30
Korba: Rotor 3DF 52/36
Klamkomanetki: Sram Force 2013
Przednia przerzutka: Sram Force 2013
Tylna przerzutka: Sram Force 2013
Kaseta: Shimano Ultegra 6700 11-25
Łańcuch: Shimano Dura Ace 7900
Hamulce: Sram Force 2013
Koła: Easton Tempest II Carbone
Szytka przód: Continental Sprinter Gatorskin
Szytka tył: Tufo Hi-Composite Carbon 
Kierownica: 3T Ergonova Team
Owijka: 4ZA Cirrus
Mostek: 4ZA Cirrus Pro
Siodło: Fizik Arione Kium
Wspornik siodła: USE1 Aero Carbon
Pedały: Xpedo R-Force Thrust Mag Ti
Koszyki: Elite Sior Mio


5 komentarzy:

  1. Serwus.

    Gratuluję nowego roweru.

    Czy możesz podpowiedzieć, gdzie kupiłeś pedały Xpedo? Masz co do nich jakieś dodatkowe uwagi?

    Niebawem będę kupował nowe pedały i zainteresowała mnie Twoja opinia.

    Pozdrower.

    OdpowiedzUsuń
  2. rower rzeczywiście wygląda super, mam pytanie - czy na Równce planujesz korbę 52/36 czy może kompakt ?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Przecież 52-36 to kompakt :) Nie widzę żadnej potrzeby zmiany małej koronki na 34 :)
    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładny kolor, ale nic fluo niestety nie pasuje :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Możesz coś więcej napisać jak Ci się użytkuje rower ?
    SSzukam aktualnie czegoś dla siebie i tez się interesuję Ridleyem Helium - mam obawy czy nie będzie za delikatny na nasze kiepskie drogi - masz swoje spostrzezenia ?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń