Galicja Road Maraton i Makowica Uphill

Pamiętam jak na jednym z wyścigów - to była chyba Rajcza Tour 2011 - jadąc w grupce kolarzy, wymieniłem kilka zdań z jednym ze startujących zawodników. Tematem przewodnim naszej rozmowy były podjazdy w Polsce. Zawodnik ten bardzo dużo opowiadał o Beskidzie Wyspowym, który całkowicie pomijany był przez kolarskich organizatorów, wychwalał wszechobecne w tym rejonie "ścianki" i bardzo zachęcał do przyjazdu na ten teren rowerem.


Tym zawodnikiem okazał się być Bartosz Gawęda - obecny dyrektor wyścigu Galicja Road Maraton oraz Czasówki w Makowicy. To takie niepopularne, zazwyczaj ludzie tylko narzekają, że czegoś nie ma itd... Tutaj czapki z głów, nie ma wyścigu, to go zróbmy - i w ten sposób w amatorskim kalendarzu od roku 2012 jest świetna impreza którą wszyscy w zasadzie tylko chwalą.

Jakoś nigdy nie miałem okazji przetestować tej rywalizacji na własnej skórze, niestety odległość od Poznania skutecznie mnie w tym aspekcie stopowała - jednak w tym roku nie było wyjścia, tak trzeba było rozplanować kalendarz startów, żeby obowiązkowo pojawić się na starcie w Nowym Wiśniczu w połowie czerwca.


Kilka słów o całej imprezie, wyścig odbędzie się 14 czerwca 2014, prowadząc przez urokliwy Beskid Wyspowy, skutecznie kąsający ostrymi ściankami, którym okoliczne tereny są wręcz usiane. Organizatorzy w tym roku zaplanowali piękną, 119 kilometrową, trasę przebiegającą przez powiaty: bocheński, brzeski, limanowski. Dokładne informacje o samej trasie dostępne są pod tym linkiem.

Mam zapewnienie, że organizatorzy zrobią wszystko aby nareszcie był to wyścig ze startu wspólnego, na razie dwa podejścia do lokalnej policji skończyły się niepowodzeniem ale patrząc na determinację "szefostwa" coś czuję, że w tym roku wszyscy razem staniemy na starcie aby rywalizować jako barwny i liczny peleton.


Oczywiście na samym wyścigu w Nowym Wiśniczu kolarskie emocje się nie kończą, dzień później odbywa się bowiem dodatkowo Czasówka w Makowicy na pobliską górę Kamionna, jest to klasyczny uphill. Krótko, stromo i boleśnie - te trzy słowa są tu chyba idealne. Dystans 3,2 km i przewyższenie 340m mówią same za siebie, dodatkowo bardzo dobra nawierzchnia, piękne widoki i dużo potrzebnej mocy by zmierzyć się z tą górą na dwóch kółkach a nie na nogach (cytat słów organizatora ;).


Wszyscy którzy startowali w latach ubiegłych podkreślali świetną organizację i doskonałą kolarską zabawę, w tym roku inaczej być nie może - przekonaj się o tym na własnej skórze i 14-15 czerwca przyjedź do Nowego Wiśnicza - myślę, że nie pożałujesz i wspólnie staniemy na starcie :)

Wszystkie dokładne informacje wraz z regulaminem dostępne są na stronie wyścigu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz