Kolejna mityczna Pętla już się zbliża...

Nieubłaganie zbliża się lipiec, a ten kojarzy mi się zawsze z jednym - Pętla Beskidzka, czyli ból, skurcze, upał, litry potu, mordercze przewyższenia, nieludzkie sztajfy itd itp ;)


W zasadzie większość moich najcięższych rowerowych skojarzeń związanych jest z tym wyścigiem, a to sytuacja kiedy na totalnej bombie wjeżdżałem finałowy podjazd na Salmopol w takim tempie, że Garmin włączał mi autopauzę. Albo kiedy leżałem na asfalcie na środku drogi z takimi kurczami, że nie potrafiłem zejść na trawę. Tych wszystkich momentów kiedy byłem w Istebnej na początku mojej przygody z kolarstwem i czułem się na podjazdach jak Cavendish na Zoncolanie nawet nie liczę;)


Pętla to po prostu Pętla, wyścig w zasadzie już kultowy, rozgrywany w doborowym towarzystwie i na pięknej trasie, każdy kto tu raz przyjechał, wraca jak ćma do światła. Jest tu jakiś magnes, to pewnie zasługa bardzo fajnej atmosfery i wielkiego kolarskiego święta w samym sercu Beskidów - Wiśle.

Przyjeżdżają tu wytrawni kolarze amatorzy, pojawiają się od czasu do czasu zawodowcy, ale również napotkamy tu osoby, które dopiero co zaczęły jeździć na szosie. Taki całkowity przekrój naszej kolarskiej rodziny.

W tym roku Wiesiek, czyli organizator Pętli, przygotował coś nowego. Po kilku latach kiedy zmagaliśmy się z zamkniętą dla ruchu morderczą rundą w okolicy Wisły i Istebnej, gdzie chwilami można było poczuć się jak na rollercoasterze, wracamy do korzeni, czyli klasycznej rundy z takimi podjazdami jak Zameczek, Koczy Zamek, czy Salmopol. W zależności od wyboru można przejechać jedną (ok. 90km) lub dwie rundy (ok. 160km).


Dzień później natomiast odbędzie się trzecia już edycja czasówki na Zameczek, która jest klasycznym uphillem. Nie jest to długa trasa, ale jej nachylenie powoduje, że na szczycie każdy ledwo łapie oddech i cierpliwie czeka na rezultaty swoich rywali.

Jak się domyślacie, ja oczywiście pojawię się w Wiśle, zarówno na wyścigu, z którym mam swoje niezałatwione porachunki, jak również na uphillu, gdzie w poprzednich dwóch edycja byłem drugi.
Zapowiada się kawał dobrego ścigania w bardzo sympatycznej atmosferze.
Po szczegóły tradycyjnie zapraszam na stronę organizatora.
Do zobaczenia na starcie !!

3 komentarze:

  1. Szkoda, że to nie wyścig a maraton przy otwartym ruchu uliczny. W regulaminie jest zapis "Zawodnicy zobowiązani są na trasie pętli do bezwzględnego przestrzegania przepisów ruchu drogowego. Zakazane jest jazda w grupach większych niż 15 osób".

    OdpowiedzUsuń
  2. Będzie dobrze, nie ma co się martwić. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń