Marznące dłonie

W ostatnim artykule rozpisałem się trochę na temat marznących stóp. Każdy kto jeździ zimą zgodzi się ze mną, że równie ważne jest zadbanie o inną newralgiczną część ciała – dłonie.
303cycling.com
Trening na mrozie bez odpowiedniej dbałości o dłonie potrafi zamienić się szybko w prawdziwą mękę z dwoma „kikutami” opartymi o kierownicę – a tego nikt nie chce...

Myślę, że najlepiej będzie zachować porządek z poprzedniego wpisu i po prostu kolejno wypiszę wszelkie patenty, które działają na marznące dłonie.

1. Ciepła bluza/kurtka
Tak, również bluza/kurtka ma wpływ na nasze dłonie, dzieje się tak z prostego powodu – jeśli niedostatecznie ocieplimy ramiona, do naszych dłoni będzie płynęła już częściowo schłodzona krew, co zdecydowanie skróci czas komfortowej jazdy. Dlatego w pierwszej kolejności zadbajmy o nasz tors i ramiona.

2. Kremy
Od razu mówię, że tego nie próbowałem, ale słyszałem już od kilku osób, że smarują dłonie różnymi kremami typowo zimowymi i to stanowi jakąś tam dodatkową barierę przed zimnem. Szczerze mówiąc nie bardzo wierzę w skuteczność tej metody, jeśli ktoś ma to przetestowane chętnie posłucham opinii. Dla mnie kremy są skuteczne, ale na twarz.

3. Rękawice
To jest chyba oczywiste – podstawowa ochrona naszych dłoni na różne warunki atmosferyczne. Producenci oferują nam dosłownie wszystko, super ekstra hiper materiały odporne na wiatr, deszcz i wszystko inne. Niestety w większości jest to typowy marketingowy bełkot, a podawane w ulotce zakresy temperatur nijak się mają do rzeczywistości. Przetestowałem sporo różnych rękawiczek i rękawic kolarskich, od typowo zimowych, przez jesienne i wiosenne z różnych materiałów i zawsze problem marznących dłoni pozostawał – zmieniał się tylko czas kiedy ten problem się pojawiał. Jak już odkryłem jakie rękawice są idealne to tylko się popukałem w głowę, że dopiero tak późno na to wpadłem. Zwykłe rękawice narciarskie kupione w sklepie za ułamek ceny tych od najlepszych producentów są zdecydowanie od nich lepsze.
Ewentualnie jak jest bardzo mroźno można jeszcze dać pod spód takie cienkie wiosenne rękawiczki i taki zestaw naprawdę daje radę w każdych warunkach. Jest oczywiście minus, którym jest nieporęczność, rękawice takie są dość grube i manewrowanie klamkomanetkami jest utrudnione – do wszystkiego jednak można się przyzwyczaić i dla mnie nie jest to już żaden problem.
Niektórzy próbują zakładać jednocześnie kilka par rękawiczek, jednak trzeba pamiętać, że im bardziej palce będą ściśnięte – tym szybciej zaczniemy tracić w nich czucie.

4. Wkładki ogrzewające (tzw. handwarmer)
Jest to nic innego jak niewielkie opakowanie ze specjalnym żelem, w którym umieszczona jest metalowa płytka. Po przełamaniu tejże płytki zachodzi reakcja chemiczna i zestaw staje się ciepły. Poręczny i prosty w użyciu przedmiot, który warto wrzucić sobie do kieszonki i użyć kiedy naprawdę czujemy już duże zimno. Wkładki nie są drogie, można je kupić już za około 10 zł i, co ważne, są wielokrotnego użytku. Można je również z powodzeniem włożyć w rękawice i dalej kontynuować jazdę – nie trzeba więc sobie robić postojów.

www.buckmans.com
5. Kładzenie dłoni na pośladku
Wiem – brzmi dziwnie ;) Ten patent odkryłem zeszłej zimy, kiedy już czujemy że jest nam bardzo zimno w dłonie, po prostu jedną z nich (drugą oczywiście trzymamy kierownicę) kładziemy "plackiem" na pośladku. Dzięki temu, po pierwsze, ustaje na chwilę wychładzający wpływ wiatru, a po drugie ogrzewamy dłoń ciepłem naszego ciała. Naprawdę wystarczy chwila i już czujemy jak do dłoni wraca przyjemne ciepło. Można jechać tak na zmianę, raz jedna ręka, raz druga i spokojnie dojedziemy do domu bez fatalnego uczucia skostniałych palców.

Mam nadzieję, że te kilka patentów będzie dla Was użyteczne, zapewne część z nich znaliście, może nawet wszystkie, a może znacie jeszcze inne ? Chętnie posłucham i sprawdzę „na żywym” materiale.
Jeśli jednak nic już nie pomaga to zawsze możemy się zatrzymać, zrobić sobie krótki postój i poczekać aż ciepło wróci do naszych dłoni.
Byle do wiosny ;)


3 komentarze:

  1. Kremy rzeczywiście pomagają chronić przed zimnem, natłuszczona skóra spowalnia parowanie i między innymi dzięki temu pozwalają zachować temperaturę nieco dłużej. Ważne, żeby stosować tłuste kremy najlepiej przeznaczone na zimę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej ameryki nie odkryję, ale żeby palce nie skostniały i częściowo było nam cieplej w dłonie, polecam "machanie paluszkami" podczas ;) Zwyczajnie opierając się o klamkę/kierownicę ruszać wszystkimi palcami, czy też zaciskać i rozluźniać dłoń pobudzając tym samym krążenie w niej. I tak nie ma chyba nic innego do robienia dłońmi podczas klasycznej zimowej objętości ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To wszystko opisane w artykule to są tylko lepsze lub gorsze półśrodki, 100% rozwiązują taką kwestię dopiero ochraniacze mocowane na kierownicy:
    http://brimages.bikeboardmedia.netdna-cdn.com/wp-content/uploads/2011/01/Bar-Mitts.jpg

    Do tego można w nich jeździć w cienkich rękawicach, dzięki którym wygoda obsługi manetek jest sporo wyższa.

    OdpowiedzUsuń