Opaski Compressport, czyli słów kilka o kompresji


W grudniu, w prezencie na Mikołajki, dostałem do testowania opaski kompresyjne firmy Compressport. Co tu dużo pisać, do kompresji miałem stosunek neutralny, kiedyś miałem skarpety kompresyjne jakiejś mało znanej firmy i cudownego działania tego wynalazku nie stwierdziłem.
No ale Compressport to jeden z głównych graczy na rynku i cała masa zadowolonych sportowców więc postanowiłem rozpocząć kolejną przygodę z kompresją.

Na początek parę słów o jakości wykonania, tutaj należą się słowa pochwały, bo widać że opaski wykonano z należytą starannością, dobry materiał i fajny design robią świetne wrażenie. Opaski są baaaardzo obcisłe ale o to tutaj chodzi, ciężko się je zakłada na łydkę i jeszcze ciężej ściąga ale po kilku użyciach można dojść już do odpowiedniej wprawy ;) Moje początkowe obawy o rozerwanie opasek przy zakładaniu okazały się bezzasadne.


Jednak najważniejsze jest pytanie „czy to działa ?” Od grudnia trochę czasu minęło i ja już swój pogląd mam. Na początku zakładałem opaski tylko po treningu, później również podczas jazdy. Generalnie nie jest tak, że w opaskach jeździ się szybciej niż bez, ale takich efektów się nie spodziewałem. Używanie produktów Compressport ma przede wszystkim poprawić regenerację i w tej kwestii spisuje się bardzo dobrze.


Zrobiłem prosty test, zestaw ćwiczeń siłowych łączących trenażer z siłownią, po którym zazwyczaj konkretnie bolą mnie nogi. Jeden trening wykonałem bez opasek, drugi po jakimś czasie, już w opaskach wraz z pozostawieniem ich na nogach jeszcze przez godzinę po zakończeniu treningu. Efekt był taki, że faktycznie za drugim razem nogi były mniej zmęczone i szybciej „doszedłem do siebie”. Poza tym dużo lepiej pracuje się na siłowni kiedy czujesz, że łydka jest mocno spięta, a to dają właśnie opaski.


I generalnie na tym pewnie bym zakończył ten test ale odkryłem coś, co dla nas – amatorów – będzie dużo bardziej istotne. Od czerwca zmieniłem pracę na bardziej fizyczną, w efekcie przez ponad 8 godzin w pracy jestem ciągle na nogach. Po kilku latach siedzenia za biurkiem był to dla mnie kompletny szok, który odbił się na treningach i na formie sportowej.
I teraz mogę napisać, że bardzo żałuję iż wcześniej nie odkryłem opasek Compressport, obecnie zakładam je również kiedy idę do pracy i efekt jest taki, że popołudniu, kiedy już wracam do domu i trzeba jechać na trening, nogi są dużo bardziej świeże i mniej zmęczone. Jak bardzo jest to istotne nie muszę chyba pisać, trening na zmęczonych nogach jest dużo mniej efektywny.


Dlatego ocena, którą wystawiam opaskom Compresssport to mocna piątka, skoro mają pozytywny wpływ na moją formę sportową, inaczej być nie może.
Jedyny problem to kwestia słynnej „stylówy”, opasek w kolarstwie szosowym raczej się nie używa, jeśli nie jest to spowodowane problemami zdrowotnymi, to ich założenie może być odebrane jako faux pas. Co innego triathlon, gdzie opaski są normą, a co innego kolarstwo szosowe. Z drugiej strony, zimą nie ma tego problemu, bo przecież mamy na sobie długie spodnie, więc będę się martwił na wiosnę ;)

Generalnie polecam !

9 komentarzy:

  1. ciekawy artykuł, kolejna okazja do zaprezentowana sztucznie napietych mięsni nóg.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzie Ty masz tam coś napięte ? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zastanawiam się ile razy trzeba w tekście wymienić nazwę producenta, żeby zgarnąć wierszówkę za reklamę

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze znajdzie się jakiś troll... Mnie temat zainteresował i niebawem będę miał i swój komplet. Nosisz je może także w pracy? Ja mam dniówki po 13h a potem trzeba wrócić jeszcze do domu. Nogi po takim dniu są czasem jak z waty i wydaje mi się, że opaski mogą pomóc. Co sądzisz?

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja je noszę głównie właśnie w pracy, nogi dużo swiezsze po całym dniu pracy właśnie dzięki opaskom

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie kwestionuję tego czy opaski pomagają, czy też nie. Z pewnością są pomocne. W tym przypadku wierzę Ci, że tak jest. Chodzi mi o to czy konieczne jest za każdym razem dodawanie po słowie "opaski" nazwy producenta. Po co ? To już trąci kryptoreklamą i jest drażniące. Prowadzisz bardzo ciekawą stronkę - szacun, ale wybacz tracisz trochę wiarygodność za każdym razem gdy opisujesz czy to skarpetki czy jak tym przypadku opaski, czy być może inne rzeczy.
    A trollem nie jestem, wyraziłem tylko swoje zdanie. Skoro jednak chcesz mnie nazywać trollem, to proszę bardzo jeśli to w czymś pomoże to nie ma problemu

    OdpowiedzUsuń
  7. Troll buczy bo jemu kasy za wierszówki nikt nie zaproponował :))))

    OdpowiedzUsuń
  8. czyli Kazikulcd pośrednio przyznajesz, ze Virenque otrzymał jednak kasę za wierszówkę. Wszystko byłoby OK tylko dlaczego udawać że jest inaczej niż jest i chować głowę w piasek

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej - też kupiłem wysokie skarpety kompresyjne bez przekonania (miałem opcje na dobrą cenę). Powiem tak - na rowerze po treningu to niebo a ziemia bo ostatnio po tempówkach to nawet byłem troszkę rozczarowany że mnie nic nie boli. Ale bardziej pomagają przy bieganiu - są inne obciążenia na łydkę, piszczel i achillesa i kostkę - jak ktoś biega to dopiero tutaj poczuje różnice. Co do firmy to jest kila np. CEP, Compressport ale też NewLine a nawet Nike i tym podobne - podejrzewam że każda ma zbliżone właściwości.

    OdpowiedzUsuń